Wierzysz w dające szczęście zwyczajne życie?
Dobrze jest mieć na koncie znaczącą sumę, cieszyć się społecznym uznaniem, realizować marzenia o podróżach, wzbudzać zachwyt rodziny, udzielać się społecznie.
Przedsiębiorca ma dzisiaj trudne zadanie, nie zagubić siebie, jednocześnie budując markę osobistą.
Pamiętam Karolinę, poznałam ją 10 lat temu, właścicielka salonu piękności dla gwiazd. Mąż – przedsiębiorca w branży budowlanej. Towarzyszyłam jej przez dwa lata w osobistym rozwoju i uczestniczyłam w rozwoju firmy. Podczas jednej z konsultacji, usłyszałam: „wiesz , ja nigdy nie przestaję myśleć o firmie. Kiedy wspólnie z mężem i dziećmi wyjeżdżamy, lubimy planować, rozmawiać o firmach, bo chociaż dwie różne działalności, to marzenia mamy takie same. Chcemy być szczęśliwi z naszymi dziećmi, mieć dobre życie i ciężko na to pracujemy. Żyjemy z chorobą alkoholową męża, wiem, że pragnienie bycia szczęśliwą rodziną jest większe i dlatego nam się bardziej chce niż innym. Znamy cenę sukcesu. Inaczej traktujemy porażki, niepowodzenia, wiemy, że to jest do przeżycia bo nasza siła to nasze marzenia.”
Od tamtego czasu wiele zmieniło się w moim życiu i dzisiaj, kiedy współtworzę Business Unlimited, myślę podobnie jak Karolina. Firma jest ze mną, niezależnie, czy pracę kończę o 16:00 czy po 20:00. W sobotę, niedzielę zdarza się, że mam świetne pomysły i odkrycia, lubię analizować i rozmawiać z mężem o pomysłach, planach. I nie czuję wyrzutów sumienia z tego powodu. To jest życie przedsiębiorcy. Jest też druga strona takiego życia. Duża determinacja i chwilami utrata energii. To ciągła praca ze swoimi słabościami i jednocześnie duże wymagania, ambitne cele, jakie sobie stawiam. Największe wyzwanie dla mnie to zachować spokój i widzieć większą perspektywę tego, co robię. Rosnąć razem z firmą, rozwijać się, dojrzewać wraz ze wzrostem jej wartości na rynku – w tym upatruję przyczynę sukcesu naszej firmy.
Karolina po 10 latach odnosi spektakularne sukcesy, zarówno syn jak i córka dołączyli do rodzinnego biznesu. Ostatnio składałam gratulacje, kiedy zobaczyłam ich nazwisko, pisane ogromną czcionką na jednym z największych stoisk podczas targów kosmetycznych.
Dzisiaj, kiedy pracuję z właścicielami firm, nie zawsze zachęcam do budowania marki osobistej. Budować dobry biznes i szczęśliwą firmę mogą ci, którzy na pierwszym miejscu stawiają siebie i dobro swoich bliskich, dbają o własne emocje i zdrowie, którzy nauczą się, jak rozładować stres i współpracować ze swoją głową i sercem. Im więcej rozmów z przedsiębiorcami, tym mam większe przekonanie, że przetrwają nie silni, ale mądrzy. Marka osobista wzmacnia w każdym to, co istotne i pozwala skupić się na własnym sensie życia. Pozytywne nastawienie, spokój, rozsądek, wyobraźnia, chęć niesienia wsparcia, decyzyjność, sprawiedliwość – to wszystko można odblokować w sobie, jeśli regularnie przebywa się w strefie własnych marzeń.
O poczuciu szczęścia decyduje pełne zaangażowanie w moment życia, w tu i teraz, obecność z pracownikami, kiedy chcą twojego wsparcia, obecność z klientami, kiedy chcą prawdziwej troski o ich interesy. Obecność, czyli wyostrzenie zmysłów i otwartość na własne działanie, odczucie bycia sobą zwane byciem w prawdzie.
Wierzę w zwyczajne życie przedsiębiorcy.